Nie rozumiem skąd tak niska ocena. Byłam przekonana przed obejrzeniem filmu, że to będzie gniot - głównie sugerowałam się oceną na filmwebie. Jednak jestem mile zaskoczona. Owszem "jedynka" była lepsza - zawsze jest tak że kontynuacje to już nie to samo, ale nie uważam, żeby "dwójka" była kompletną kaszaną jak niektórzy tu twierdzą. Przede wszystkim muzyka - w tle. Jest niemal identyczna (jak nie całkiem identyczna) jak w pierwszej części, a to duży plus, ponieważ daje odbiorcy możliwość wczucia się w ten sam panujący klimat tajemnicy jaką odczuwał przy oglądaniu pierwszej części. Nie uważam żeby druga część była jakoś znacząco gorsza od pierwszej. Nie podobał mi sie aktor grający rolę psychiatry - nie pasował mi. Douglas był o niebo lepszy. Ale mniejsza z tym. Sharon Stone? Cóż tak samo władcza, tajemnicza, a przy tym uwodzicielska i zmysłowa jak w części pierwszej. Do tego - świetna intryga - w stylu "jedynki" (podoba mi się, że z tym nie "odbiegli"). No i zakończenie typowe dla poprzedniej części.

Wniosek jest tak, że jak na kontynuację ta część jest całkiem dobra. Ode mnie dostaje 7/10 bo się nie zawiodłam. No oprócz jak już mówiłam psychiatry. Mógł być bardziej męski. Ale może takie było zamierzenie skoro sama Catherine Tramell mówi mu że jest ciapowaty i bojaźliwy (jakby się bał własnego cienia). Jedynka była lepsza więc ma ode mnie 8/10, ale nie piszcie że "dwójka" jest nieciekawa i że to tandeta. Bo widziałam i w to już nie uwierzę.

A tym, którzy zastanawiają się czy warto oglądnąc mówię "tak jak najbardziej". Polecam film jest godny obejrzenia, nie nudzi do ostatnich chwil.