Zdecydowanie nie daje rady poprzednikowi. Sharon już nie taka sama, jak u boku Douglasa, co zresztą nie jest dziwne, skoro filmy dzieli 14 lat, a czas nie stoi w miejscu. Pierwsza Catherine była, jak na mój gust, dużo bardziej demoniczna i seksowna, a przy tym mniej wyuzdana. No i bardzo mało powiązań z historią z detektywem Curranem i szpikulcem, więc w sumie niewiele się rozjaśnia.